Produkt zdrowy to, w tym przypadku, produkt mniej kaloryczny i o obniżonej zawartości cholesterolu. I takie właśnie są te nowe „smarowidełka”. Mieszając masło z olejem zastąpiono część nasyconych kwasów tłuszczowych tłuszczu zwierzęcego niezbędnymi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi tłuszczu roślinnego. Mieszankę wzbogacono w witaminę E i lecytynę, uchodzące za regulatory poziomu cholesterolu w organizmie. Całkowitą zaś zawartość tłuszczów obniżono (nawet o około 50 procent), wprowadzając do mieszanek wodę.
Smakują jak masło, a łatwo się rozsmarowują
Robi się je według dwóch technologii. Dodaje tłuszcz roślinny do mleka lub śmietanki przed ubijaniem masła albo wmiksowuje olej w czasie końcowej obróbki masła, przed schłodzeniem. Najczęściej używane są rafinowane oleje sojowy lub słonecznikowy, obydwa o jasnej barwie, bez wyraźnego smaku i zapachu. Producenci dodają również witaminy A i D, śmietankę podnoszącą walory smakowe, karoten jako barwnik, emulgatory, czasem także konserwanty. Efektem jest produkt, który zachowuje smak i aromat masła, ale rozsmarowuje się tak łatwo, jak margaryna.
Część klientów właśnie dlatego kupuje masełka Mazurskie, Zakopiańskie, Nadwarciańskie i inne. Po wyjęciu z lodówki nie ma bowiem problemu z posmarowaniem nimi kanapek.