„Od 3 lat jestem mężatką. Nie mamy jeszcze dzieci, a ja zastanawiam się, czy dokonałam dobrego wyboru męża. Zawsze był spokojnym i cichym chłopakiem i to mi się w nim podobało. Od pierwszych dni małżeństwa podporządkował mi się dobrowolnie i zupełnie. Ale teraz to już chyba u niego choroba. Najdrobniejszej decyzji nie podejmie sam. Przed wyjściem do pracy pyta mnie: Kochanie, w co mnie dzisiaj ubierzesz? Nie potrafi niczego sam załatwić, nawet sprowadzić do domu hydraulika. Coraz bardziej mnie to denerwuje. Dokuczam mu, wyśmiewam i poniżam. Jak można tę nieznośną sytuację zmienić?”
Myślę, że trzeba w końcu przestać decydować o wszystkim i wszystko załatwiać. Jeśli mąż pyta, w co go Pani ubierze, to proponuję powiedzieć: „Dzisiaj zakładamy niebieskie rajstopki i białą bluzeczkę z falbankami”. Po takim stwierdzeniu trzeba wyjść z domu. Jeśli nie sprowadzi hydraulika, to niech woda zaleje mieszkanie. Trzeba zastosować strategię, która męża dobitnie przekona, że Pani go nie wyręczy.