„Pobraliśmy się kilka lat temu, mamy dziecko. Mimo moich starań nadal mieszkamy u rodziców. Problem w tym, że ja jestem oszczędny (chcę szybko dorobić się domu, coś odłożyć na starość), a żona pragnie się bawić. Mówi, że na stabilizację przyjdzie czas.”
Oboje państwo macie rację: trzeba zadbać o swoją przyszłość, ale równocześnie nie należy rezygnować z rozrywek, np. urlopów czy spotkań ze znajomymi. Najlepszy sposób na rozwiązanie waszego problemu to kompromis. Oboje powinniście więc zrozumieć swoje potrzeby. Radzę porozmawiać z żoną o waszych planach. Ustalcie kolejność życiowych celów oraz termin ich realizacji, uwzględniając jednocześnie wydatki na rozrywki.