„Jestem w trakcie rozwodu. Szczęśliwie udało się nam z mężem uzgodnić wspólnie warunki jego orzeczenia. Mąż ujął się honorem i postanowił wyprowadzić się, pozostawiając mieszkanie mnie i dzieciom. Opieką nad nimi wychowaniem zajmowałam się niemal samodzielnie, więc zgodnie z późniejszymi ustaleniami mają mieszkać ze mną. Zastanawiam się jednak, czy takie rozwiązanie jest słuszne. Mężowi z pewnością łatwiej byłoby znaleźć się w nowej sytuacji, gdyby starszy syn pozostał z nim. Mają tyle wspólnych zainteresowań, upodobań, są silnie związani emocjonalnie.”
Pomysł – jak sądzę -wynika z poczucia winy wobec męża, który zaskoczył Panią swoją ustępliwością i wielkodusznością.
Być może takie postępowanie znajduje uzasadnienie w przyczynach rozkładu małżeństwa, które nie są mi znane. Nie ma to jednak znaczenia dla decyzji dotyczących ustalenia miejsca zamieszkania dzieci i wyznaczenia opiekuna. Nie można ich przecież traktować jak części wspólnego majątku -obok mieszkania, samochodu, szafy. Rozkład małżeństwa rodziców i utrata codziennego kontaktu z jednym z nich jest dla dzieci wystarczająco dotkliwym przeżyciem, aby pogłębiać je rozluźnianiem kontaktu i więzi z rodzeństwem, zmianą miejsca zamieszkania i otoczenia.
Jeżeli synowie związani są ze sobą, a Pani jest dla nich osobą pierwszoplanową, spełniającą większość obowiązków opiekuńczo-wychowawczych, to rozważanie podziału dzieci wydaje się szalonym pomysłem. Problem poczucia winy powinna Pani rozwiązać w inny sposób.