„Mam dwadzieścia lat Od niedawna jestem mężatką. Mam kochaną, roczną córeczkę. Niestety, od około półtora roku między mną a mężem dochodzi do ostrych awantur. Jestem przez niego bita, poniżana, straszona odebraniem dziecka i porzuceniem. Rodzicom nie mogę się poskarżyć ponieważ przestrzegali mnie przed związkiem z mężem. Nie posłuchałam ich. Teraz nie wiem, gdzie zwrócić się o pomoc.”
Jeżeli sytuacja w domu wygląda tak, jak Pani to opisała, to nie pozostaje mi nic innego, jak doradzić Pani, by na spokojnie zastanowiła się Pani nad swoim małżeństwem i jego perspektywami. Ma Pani bowiem do wyboru kontynuowanie nieudanego związku lub zwrócenie się o pomoc do rodziców. To, że nie posłuchała Pani ich wcześniejszych ostrzeżeń, nie oznacza przecież, że nie udzielą pomocy swojej córce i wnuczce.
Mam wrażenie, że poza poczuciem skrzywdzenia przez męża czuje się Pani przeciążona obowiązkami związanymi z opieką i wychowaniem dziecka. Czy rozczarowanie, niezadowolenie męża ze sposobu, w jaki się Pani z nich wywiązuje, nie są źródłem konfliktów? Twierdząca odpowiedź nie usprawiedliwia wprawdzie brutalnych zachowań partnera, ale warto przed podjęciem ostatecznej decyzji spojrzeć krytycznie również na siebie i spróbować skorygować swoje błędy.