„Mój syn właśnie skończył piętnaście lat i błaga mnie, bym pozwoliła mu wyjechać na ferie z kolegami. Twierdzi, że ich rodzice aprobują plany swoich dzieci i nie stawiają im żadnych przeszkód. Ja trochę się obawiam tego pierwszego samodzielnego wyjazdu.”
Po pierwsze radziłabym być ostrożną w dawaniu wiary takim argumentom syna jak: „inni rodzice…”. To nie do końca musi być prawda. Na Pani miejscu przede wszystkim skontaktowałabym się z nimi, po to, by zorientować się, jakie naprawdę jest ich stanowisko. Dobrze byłoby także, gdyby poznała Pani wszystkich uczestników ewentualnej zimowej wyprawy.
Nawet gdyby rezultaty Pani zabiegów były uspokajające, zastanowiłabym się jeszcze raz. Wprawdzie wczesna samodzielność (zwłaszcza u chłopców) ma swoje zalety, ale musimy zdawać sobie sprawę, że dzisiejsze czasy niosą dla młodzieży wiele niebezpieczeństw. Na Pani decyzji powinien zaważyć też fakt, na ile ma Pani zaufanie do swego syna i czy wierzy Pani w jego rozsądek. Czy orientuje się Pani, w jakim stopniu jest podatny na wpływy i naciski rówieśników? W czasie swojej zimowej wyprawy może przecież poznać osoby spoza najbliższego kręgu koleżeńskiego. Tych osób Pani nie zna i najprawdopodobniej nie będzie Pani miała okazji ich poznać, W każdym razie nie pozwoliłabym na samodzielny wyjazd, dopóki nie przekonałabym się, że syn zdaje sobie sprawę ze wszystkich możliwych zagrożeń, traktuje je odpowiednio poważnie i wie, jak mógłby się ich ustrzec.
Warto przy tym wiedzieć, że młodzi ludzie, którzy nie mają jeszcze 16 lat i wędrują bez opieki dorosłych, muszą mieć pisemne zezwolenie od swoich rodziców na takie eskapady. Jeżeli takiego dokumentu nie mają, a zostaną wylegitymowani przez policję, mogą zostać podejrzani o ucieczkę z domu. Myślę, że warto posłużyć się tym argumentem w rozmowie z synem i przekonać go, by odłożył samodzielny, zimowy wyjazd na przyszły rok.