Wyjeżdżamy na urlop i regularne posiłki postanawiamy zastąpić jedzeniem z budek. Nie jest to najlepsze wyjście.
Trzeba wiedzieć, że żaden, nawet najzdrowszy żołądek, nie zniesie takiego odżywiania, a urlop zamiast na przyjemnościach możemy spędzić na leczeniu żołądkowych dolegliwości.
Bomba kaloryczna.
Musimy wiedzieć, że jedzenie typu fast-food nie jest zdrowe. Frytki, hot-dogi, hamburgery zawierają mało wartościowych składników odżywczych, za to duże ilości tłuszczów, soli i cukru. Są to więc produkty bardzo wysoko kaloryczne i ktoś, kto przed urlopem dbał o linię może być pewien, że po takim jedzeniu przybędzie mu kilka kilogramów.
Strach przed zatruciem
Jest też inne niebezpieczeństwo, z którego zwolennicy fast-foodów powinni zdawać sobie sprawę. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że wiele z budek oferujących szybkie jedzenie nie spełnia wymogów sanitarno-epidemiologicznych. Jeszcze niedawno do uruchomienia punktu tzw. małej gastronomii wystarczał tylko wpis do ewidencji o działalności gospodarczej. Obecnie wymagane jest też zezwolenie terenowej stacji sanepidu, ale nadal funkcjonują przecież punkty otwarte na wcześniejszych zasadach.
Nad placówkami sprzedającymi żywność typu fast-food sprawowany jest bieżący nadzór, ale przy ich dużej ilości sprawdzenie wszystkich placówek jest praktycznie fizycznie niemożliwe.
Punkty tzw. małej gastronomii, o ile nastawione są na przygotowywanie na miejscu potraw, jak choćby smażenie ryb czy frytek, powinny być wyposażone w bieżącą wodę. Bywa, że wymóg ten nie jest spełniony, a wodę dla potrzeb higienicznych i kulinarnych trzyma się w baniakach. Przepisy nakładają na właścicieli obowiązek posiadania odpowiedniego oprzyrządowania kulinarnego, a więc lodówek, zamrażarek, kuchenek. To gwarancja bezpieczeństwa dla nas – klientów. Tymczasem wiele budek nie ma sprawnych urządzeń. Przywożone w stanie zamrożonym ulegają kilkakrotnemu rozmrożeniu. Powinniśmy wiedzieć, że żywność mrożona jest tylko wtedy bezpieczna dla zdrowia, jeżeli pozostaje w stałej temperaturze od momentu wyprodukowania do chwili konsumpcji. Gdy łańcuch ten zostanie przerwany, istnieje duże prawdopodobieństwo zatrucia.
Inny problem, na który warto zwrócić uwagę, to olej używany do smażenia potraw. Powinien on być wymieniany codziennie, a nawet kilka razy dziennie, jeżeli często się na nim smaży. Obowiązuje bowiem zasada, że olej raz użyty, z punktu zdrowotnego, absolutnie nie nadaje się do powtórnego wykorzystania.
I tak, zjedzenie świeżej ryby usmażonej na niezdrowym tłuszczu może stać się przyczyną zatrucia.
Zwracajmy uwagę na otoczenie punktów sprzedających żywność. Jedzmy w tych, które są czyste, a potrawy podawane są w naczyniach jednorazowego użytku.
Nie kupujmy w budkach nie posiadających odpowiedniego oprzyrządowania kulinarnego.
Szukajmy potraw z grilla. Pozbędziemy się wtedy obawy, że do smażenia użyto niewłaściwego tłuszczu.
Liczba kalorii w 100 g produktu:
- hamburger – 280 kcal
- frytki – 470 kcal
- ryba smażona – 280 kcal